Budujmy hipermarkety, a nie hale sportowe

Kilka dni temu spotkałem grupę najmłodszych mieszkańców Olecka. Lat 7-8. Dzieci, szczególnie w tym wieku charakteryzuje szczerość i otwartość. Zapytałem więc nieco podstępnie, jak to stary koń, czy w Olecku jest fajnie, czy lubią tu mieszkać.

 

Niektóre z dzieci kiwnęły tylko głową, inne chóralnie odpowiedziały – „fajnieeeee”. Znalazło się jednak kilkoro malkontentów.

 

Zacząłem więc temat drążyć. Zadowolonych pytałem czy aby na pewno jest tak przyjemnie jak sądzą, niezadowolonych chciałem zapytać o okoliczności ich niezadowolenia.

 

– Olecko to fajne miasto. Są tutaj nawet hotele – odpowiedziała rezolutnie jedna z dziewczynek.

– Eeee, co ty, nie ma żadnych hoteli – odpowiedziała inna.

– Są, wiem, bo mama mi mówiła. Mamy dużo hoteli. Dobrych, drogich – ripostowała koleżanka.

 

I gdy wydawało się, że rozgorzeje spór, na temat ilości i jakości hoteli, i ich znaczenia w kontekście postrzegania atrakcyjności miasta Olecka, w której obie strony powołają się na liczne autorytety, do rozmowy włączył się milczący dotąd chłopak, który z pewnością w głosie powiedział.

 

– W Olecku nie jest fajnie. Brakuje rozrywek.

 

Nadstawiłem ucha, zaintrygowany jakich to rozrywek oczekuje młode pokolenie.

 

– Nie ma sklepów i centrów handlowych – odpowiedział młody człowiek. – Nie ma gdzie chodzić. Z mamą jeżdżę do Suwałk, do Plazy.

 

– I lubisz tam jeździć – zapytałem nieco skonfundowany.

– Tak, tam jest fajnie – odpowiedział, wyraźnie podekscytowany.

 

Na nic więc ambitne plany budowy Hali „Lega”, na nic „Sztamy”, „Przystanki Olecko”, „Mazurskie Spotkania z Folklorem”, Czarni Olecko w III lidze. Młodzi mieszkańcy Olecka oczekują hiper i super marketów, gigantycznych centrów handlowych, symboli wielkich miast. Nowych świątyń, które co weekend gromadzą tłumy Polaków. Za 14 lata Burmistrzem zostanie ten, kto im obieca, że takie monstra w naszym mieście wybuduje.

 

Myślałem o tej rozmowie, gdy wczoraj przyszło mi przejechać prawie całą Polskę. Warszawskie ulice świeciły pustkami jak nigdy. Bo dokąd jechać, jak sklepy pozamykane? Parkingi przy centrach handlowych wyglądały smutno. Wiało nudą. Dziś sklepy otworzyły swoje podwoje. Miasta ożyły, ludzie z domów wyszli, tłumy krążą z zakupami. Udało przeżyć się katastrofę.

Komentarze
Więcej w Handel, Obyczaje
Szanuj prąd swój i pieniądze

Czy jeśli możecie kupić tańszy, a równie dobry produkt, to decydujecie się zakupić droższy? Zapewne nie. Czy zdarza się Wam,...

Zamknij