Alosza Awdiejew, będzie największą gwiazdą “Poezji Gram”. Oleckiej publiczności artysta zaprezentuje się na finał całego festiwalu, w sobotę, 10 grudnia o godzinie 19.00. Obiecał, że przyjedzie do naszego miasta by przede wszystkim spotkać się publicznością. Z pewnością będzie radośnie, zbawnie i lirycznie. Artysta wystąpi z towarzyszeniem dwóch muzyków – gitarzysty Marka Piątka i kontrabasisty Kazimierza Adamczyka. Bilety na sobotni koncert zostały już wyprzedane.
Redakcja iOlecko.com: Ma Pan bardzo bogatą biografię artystyczną i naukową. Profesor uniwersytetu, aktor, muzyk, wokalista, w których z tych ról najlepiej się Pan odnajduje?
Alosza Awdiejew: Jak Pan będzie miał tyle lat, co ja, to też będzie miał Pan bogatą biografię. To nic nadzwyczajnego. Moje role zmieniają się w zależności od okoliczności. Na uczelni jestem naukowcem, na scenie kabareciarzem, śpiewakiem itd. Trudno powiedzieć, w której z tych ról jestem sobą. Zapewne w każdej. Po prostu mam taką osobowość – wielowarstwową.
Czy szacownemu profesorowi uniwersyteckiemu wypada występować na scenie?
To jest częste pytanie i mam na nie prostą odpowiedź. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego przez wiele lat byłem profesorem (bo od tego roku jestem już na emeryturze i nie mam zajęć dydaktycznych, ale zajmuję się pracą naukową) powiedział kiedyś, że każdy profesor musi umieć rozbawić publiczność. Jeżeli tego nie potrafi oznacza, że jest kiepskim wykładowcą. Dlatego nigdy nic przeciwko temu nie miał. A poza tym zdawał sobie sprawę, że etat na uczelni, to nie były wielkie pieniądze. A jak się ma rodzinę, to trzeba ją utrzymać.
Dla publiczności jest Pan przede wszystkim człowiekiem sceny, artystą, który z gitarą śpiewa różne pieśni. W Olecku zaprezentuje się Pan w repertuarze rozpiętym pomiędzy dwoma najbardziej rozpoznawalnymi rosyjskimi bardami. Co takiego jest w pieśniach i Okudżawy i Wysockiego, że do dziś wzruszają one publiczność?
Wykonuję pieśni Wysockiego i Okudżawy, ale to nie jest podstawa mojego repertuaru. Przede wszystkim śpiewam popularne piosenki rosyjskie, folkowe, cygańskie, czerpiące z folkloru miejskiego. W tym kontekście warto zauważyć, że Wysocki też korzystał z tego źródła. A dlaczego ludzie to lubią. Hm, w swoim programie często mówię, że statystyczny Polak, czy Polka po trzecim albo czwartym kieliszku zaczyna śpiewać po rosyjsku. Rzecz jasna mówimy o generacji plus 40, ale to niemal fakt naukowy.
Czy nie jest tak dlatego, że rosyjskie pieśni są niezwykle liryczne, melodyjne, może nawet rzewne? Dużo w nich jest ciepłych i pozytywnych emocji?
Po pierwsze istnieje historyczne powiązanie pomiędzy Polakami i Rosjanami, niezależnie od tego, czy narody tego chciały czy nie. Po drugie rosyjska spuścizna muzyczna, szczególnie folkowa, jest bardzo chwytliwa. Ludziom to, mówiąc kolokwialnie „siada na mózg”. Raz usłyszymy i już chcemy to powtórzyć. Wielu amerykańskich piosenek nie umiemy powtórzyć.
To znaczy, że siłą rosyjskich pieśni jest melodyjność?
To znaczy, że należymy, na szczęście, do tej samej kultury słowiańskiej. Mimo że oba narody, rosyjski i polski dzieli bardzo dużo, to łączy nas dusza słowiańska. Podobnie przeżywamy i postrzegamy świat. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby Polak usiadł z Francuzem i śpiewał francuskie piosenki. To samo z Niemcem, na przykład z Bawarii. A z Rosjaninem wypije wódeczkę i zaczną razem śpiewać.
Czuje się Pan promotorem słowiańskiej duszy w Polsce?
Nie, raczej nie. Nie mam żadnej misji. To znaczy moją misją jest, aby wszystko, co robię było na dobrym poziomie. Chcę żeby ludziom przynosiło to zadowolenie, radość. To jest moja misja. Robię to, co umiem. To, co jest dla mnie organiczne, naturalne. Muzykę rosyjską znam z tak zwanego pierwszego źródła i poruszam się swobodnie w tej przestrzeni. Dlatego nie wykonuję muzyki irlandzkiej, chociaż ją bardzo lubię. Ale nie robię tego, czego nie potrafię.
Jest Pan miłośnikiem komputerów. Czy uważa Pan że, komputery w muzyce to dobry pomysł?
Komputer jest dobry we wszystkich dziedzinach. Przechowuje informację, które można szybko znaleźć. Mogę na YouTube wyszukać nieznaną piosenkę cygańską, którą włączę do repertuaru. Komputer jest ogromnym osiągnięciem ludzkości. Wolność określa się przez dostęp do informacji. Bez dostępu do informacji wolność nie jest możliwa. Ostatnio pełniłem rolę politologa i dlatego twierdzę, że rozwój technologii informacyjnej przyczynił się do demokratyzacji nie tylko Europy Wschodniej, ale i Afryki, czego byliśmy świadkami w tym roku. Już wkrótce usłyszymy, że Komunistyczna Partia Chin, która na razie stara się ograniczyć dostęp do internetu też musi ustąpić. Chińczycy to naród zdolny, znają języki, znajdą portale na których są treści na razie dla nich zakazane. To można powstrzymać na jakiś czas, ale nie na zawsze.
Na zakończenie proszę powiedzieć, czego może się spodziewać publiczność w Olecku?
Właśnie przygotowałem nowy program. Nie chcę bowiem nudzić tym, co już było. Przenicowałem go więc dość mocno. Powstały nowe teksty, zabawne historie. Jak zawsze ważnym elementem będzie interakcja z publicznością. Pierwsze występy pokazały, że ludzie świetnie na to reagują. Nic dziwnego, w czasach gdy technologia komputerowa i cyfrowa często zastępuje obecność artystów, bezpośredni kontakt z wykonawcą ma ogromną zaletę. Sądzę, że w najbliższej przyszłości, o ile nas nie przerobią na 3D albo 5D, będziemy z ludźmi nadal się spotykać, bo ludzie będą potrzebowali zwykłego spotkania.
Czyli to będzie Pana spotkanie z publicznością w Olecku?
Dokładnie tak. Spotkanie i wzajemna zabawa.
Portal iolecko.com jest patronem medialnym “Poezji Gram – oleckie zderzenia ze słowem i dźwiękiem”.