#Dobrazmiana burmistrza w Olecku?
Prawo i Sprawiedliwość zapowiada zmiany w ordynacji wyborczej dotyczącej samorządów. Zmiany, o które różne środowiska, a także niektóre partie postulowały już od dawna. Chodzi głównie o tak zwaną kadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Wedle zaproponowanych przez PiS zmian od 2018 roku włodarze miast mogliby być wybierani co najwyżej na dwie kadencje. Sprawą otwartą pozostaje czy byłyby to tak jak dotychczas kadencje 4-letnie czy jednak 5-letnie. Politycy partii rządzącej zapewniają także, że prawo nie będzie obowiązywać wstecz, co oznacza, że obecnie piastujący stanowiska włodarzy miast będą mogli się ubiegać o reelekcje, ale już na nowych zasadach.
Jak się można było domyślić pomysł nie przypadł do gustu obecnie urzędującym decydentom. W wypowiedzi dla Radia 5 Burmistrz Olecka Wacław Olszewski skrytykował pomysł rządu i po raz kolejny zgłosił postulat wprowadzenia kadencyjności dla parlamentarzystów. Ponadto jak się możemy dowiedzieć z wypowiedzi Wacława Olszewskiego zarządzanie miastem jest piekielnie trudne i każdy kto przyjedzie na to stanowisko powinien wykazać się nie lada umiejętnościami. Niemal nadprzyrodzonymi. To oczywiście nadinterpretacja, ale burmistrz zapewne ze swojego doświadczenie zapewniał, że pierwsza kadencja idzie na zatracenie, dopiero od drugiej zaczyna się prawdziwe rządzenie. Jeśli więc zostanie wprowadzona kadencyjność to wedle słów burmistrza w czasie drugiej kadencji piastujący stanowiska włodarze miast będą skupiać się na szukaniu pracy i zapewnieniu sobie tzw. miękkiego lądowania.
Z wypowiedzi tej jasno wynika, że olecczanie powinni zamiast kadencyjności wprowadzić dożywotnie burmistrzowanie przez Wacława Olszewskiego, bo on jedyny ma w “małym paluszku” wszystkie sprawy związane z zarządzaniem miasta. Byłoby to zabawne, gdyby nie fakt, że narrację o swojej niezbywalności burmistrz wprowadza od lat w głowy urzędników, popleczników i totumfackich, którzy jak mantrę powtarzają za burmistrzem, iż w Olecku tylko jedna osoba ma święte prawo zasiadać na tronie, znaczy w gabinecie burmistrza.
Żarty na bok. Nie wiemy czy propozycje zmian w ordynacji nie mają jakiegoś podtekstu, ale jeśli nie, to trzeba pomysłowi PiS przyklasnąć. Kadencyjność na poziomie samorządów jest standardem w większości demokracji na świecie. Kadencyjność obowiązuje na przykład w Nowym Jorku, mieście które wymaga nawiązując do “małego paluszka” naszego burmistrza, o wiele większego palca do zarządzania. To niezwykle rozwinięty organizm. I choć bardzo wielu mieszkańców miasta chwaliło 8-letnią kadencję Rudolpha Gulianiego, który między inni wprowadził w mieście zasadę “zero tolerancji” wobec przestępczości (co przyniosło nadspodziewane efekty) to wiadomo było, że jego czas się kończy. Mało tego Guliani zyskał też wielki szacunek za zaangażowaniem w czasie akcji ratunkowej po atakach na World Trade Center, choć wedle standardów naszego burmistrza powinien już się gorączkowo rozglądać za nową pracą. Ataki miały bowiem miejsce 11 września 2001 r., a nieco ponad 3 miesiące później (31 grudnia) Guliani pożegnał się z fotelem burmistrza.
Dlaczego więc można bez problemu w ramach kadencyjności zarządzać miastem wielkości Nowego Jorku od razu, czyli od 1 stycznia, a miasto Olecko wymaga aż 4 latach by je posiąść w “małym palcu”? Przecież zarządzanie miastem to nie tylko praca burmistrza, ale i urzędników, urzędów, Rady Miejskiej etc. etc. Jeśli mechanizm funkcjonuje sprawnie, jeśli jest dobrze naoliwiony, to każdy nowy “zegarmistrz” może przejąć go bez zbędnego wstrzymywania wskazówek.
Wypowiedź Burmistrz Olecka pokazuje, że kadencyjność jest niezbędna, że zbyt długie trwanie przy władzy, zamyka ją we własny świecie doskonałości. Przewietrzenie choćby i co 10 lat wydaje się więc niezbędne. A jeśli burmistrz miasta czy prezydent zapadnie w pamięć swoich mieszkańców, to z pewnością nie ma się co martwić, pracę znajdzie. Czego naszemu burmistrzowi także życzymy. Choć… Panie Burmistrzu skoro jest Pan, tak niezastąpiony, to nowa ordynacja pozwoli Panu znów wygrać wybory i… emerytury Pan spokojnie doczeka.
