Krótkie historie. Tolerancja

Tolerancja

 

Po ostatnich atakach terrorystycznych w Paryżu wzrosła sprzedaż książki E. Hemingwaya “Ruchome święto” (“Paris est une fête”). Hemingway opisuje swoją miłość do Paryża, a miłośnicy tego miasta mogą w niej odnaleźć opisy jego atmosfery z początku XX wieku. Natomiast po zamachu na Charlie Hebdo wzrosła sprzedaż “Traktatu o tolerancji” (“Traité sur la tolérance”) Woltera.

 

Po normalności tolerancja jest kolejnym słowem, które dzieli ludzi. Wolter napisał “Traktat o tolerancji” i była to krytyka ideologicznych i religijnych fanatyzmów, a podstawę do jego napisania stanowiła egzekucja J. Calas’a, która była efektem walk pomiędzy protestantami i katolikami. Jean Calas zanim zmarł został poddany licznym torturom, a w wyniku działań Woltera po apelacji został uniewinniony i zrehabilitowany. Od czasu Woltera dużo się też rozważa o tolerancji, jak i nietolerancji. Słownik Języka Polskiego PWN jasno określa jej definicję: jest to poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych. Wiek XXI wzmacnia rozważania o tolerancji, trwają liczne debaty. Jednym z współczesnych głosów dotyczących tolerancji jest głos prof. Marka Łagosza (Uniwersytet Wrocławski). Według niego, definicja tolerancji wymyka się realiom geopolitycznym, lub raczej realia geopolityczne utrudniają wielu osobom akceptację definicji tolerancji, a w niektórych tworzy się potrzeba określania granic tolerancji, dlatego też M. Łagosz dzieli tolerancję na tolerancję moralną i utylitarną, i umieszcza je w kontekście wolnego rynku oraz w kontekście globalizacji. Tolerancja moralna wynika z empatii i poszanowania, zaś utylitarna z korzyści i polega na akceptowaniu innych, bo płynie z tego jakiś pożytek. Kapitalistyczna tolerancja sprzyja utylitarnej tolerancji wobec np.: potrzebnej siły roboczej, ma ona jednak swoje granice. Można zatem założyć, że tak jak podstawowym źródłem tolerancji utylitarnej jest korzyść, tak źródłem nietolerancji utylitarnej jest ekonomia.Według Marka Łagosza” tolerancja utylitarna nie zabezpiecza społeczeństw przed ostrymi konfliktami, gdyż tolerowani (tania siła robocza) są dyskryminowani ekonomicznie. Rodzi to w konsekwencji kolejne problemy, gdyż “te grupy pozornie tolerowane w wyniku wyzysku same stają się nietolerancyjne, dostrzegają one bowiem instrumentalność swej społecznej egzystencji i w zamian za to wysuwają daleko idące roszczenia co do akceptacji ich własnego wyznania i kultury”, a ich niezadowolenie przemieniające się w nietolerancję jest (wg M. Łagosza) często wspólne dla pewnej grupy zagubionych Europejczyków, którzy identyfikują się z takimi grupami i nierzadko stają się bardziej fanatyczni oraz niezadowoleni niż osoby wywodzące się z tych grup tolerowanych utylitarnie.

 

Po ostatnim zamachu ludzie czytają Hemingwaya, gdyż chcą na powrót poczuć Paryż, być może poprzez powrót do tej najbardziej barwnej epoki dwudziestolecia, czytają też “Traktat o tolerancji” w opozycji do fanatyzmu religijnego. Wśród czytających Hemingwaya, czy też Woltera są także osoby różnych wyznań, imigranci, którzy identyfikują się z Francją, ciężko pracują na to, by było im lepiej. Wydaje się więc, że tak jak podział na tolerancję moralną i utylitarną ma jakiś sens, tak nie da się różnorodnych grup społecznych potraktować w ten sam sposób, instrumentalnie, jak je traktuje ekonomia, nie można nadać cech wspólnych wszystkim tylko dlatego, że poddawani są twardym warunkom rynku. Niemniej warto zastanowić się nad tolerancją utylitarną.

Komentarze
Więcej w Ernest Hemingway, Krótkie historie, kultura, Literatura, Olecko, społeczeństwo, tolerancja
Krótkie historie. Tutejsi

Tutejsi   Fundacja Villa Sokrates podsumowując rok białoruski 2015 zastanawia się nad pojęciem "tutejszości" zapraszając do dyskusji. Kolejny numer Annus...

Zamknij