Lataj z Wroną

Z pewnością każdy z Was widział już w telewizji bądź internecie, udane lądowanie Boeinga 767. Nie sposób pominąć to wydarzenie, wszak wszystkie media oszalały na punkcie Kapitana Wrony. To jest nius miesiąca. Dodajmy szczęśliwy. I to podwójnie. Bo ludzie żyją, a media mają pożywkę na następnych kilka dni. I nie mamy nic przeciwko temu, bo zdecydowanie lepiej być szczęśliwym i dumnym niż ziewać nad kolejnymi finezyjnymi wypowiedziami polityków, które media analizują na wszystkie strony. Swoją drogą zauważyliście jak jedno, najczęściej błahe zdanie, wypowiedziane przez polityka potrafi wypełnić programy informacyjne przez kilka dni. To jest sztuka, wmówić nam, że poseł, czy senator powiedział coś istotnego, gdy tymczasem on tylko rzucił frazę od niechcenia. Ale to zupełnie inny temat.

 

My o kapitanie Tadeuszu Wronie, załodze i o służbach, które akcję zorganizowały i nadzorowały piszemy, gdyż zwyczajnie jesteśmy pełni szacunku i dumy. Nie interesują nas niuanse, czy piloci takie manewry ćwiczą, czy są na nie przygotowani, czy było w tym dużo szczęścia i czy pilot powinien zawrócić zaraz po tym jak odkrył awarię. Na pokładzie byli ludzie. Wszyscy są już w domach, u rodziny, przyjaciół. A lądowanie bez podwozia, to nie jest bułka z masłem. Po to w końcu samolot ma podwozie by móc bezpiecznie startować i lądować. A jak dzieje się inaczej, to trzeba wierzyć, że za sterami siedzi kompetentny pilot.

 

Udało się. Jesteśmy szczęśliwi. Bo dziś zamiast płakać możemy spokojnie pracować, odrobinę bardziej ufni w możliwości naszego państwa. Wczorajsza akcja pokazała, że wykonując swoją pracę rzetelnie, można uniknąć najgorszego. To krzepi. Szkoda oczywiście, że do poziomu służb i załogi, nie dostosowały się władze Portu Lotniczego. Ale to jest już zupełnie inny temat i nie będziemy teraz, gdy Kapitan Tadeusz Wrona jest naszym bohaterem zawracać sobie głowy niekompetentnymi urzędnikami. Lepiej podziwiać tych, co dobrze pracują, niż pastwić się nad tymi, co wprowadzają bałagan. Może oni też za chwilę czegoś się nauczą. Oby.

 

A całej załodze, kapitanowi, drugiemu pilotowi i służbom za akcje odpowiedzialnym ciepłe podziękowania. Nie chcieliśmy płakać. Wolimy być z Was dumni.

Komentarze