Miasto niezwykłe. Historia Olecka na nowo pisana?

Zainspirowani świetną inicjatywą Komisji Statutowej (więcej TUTAJ), która w końcu postanowiła zagospodarować liczne anonimowe skwery, alejki, ścieżki i “przydzielić” im lokalnych patronów zaczęliśmy tworzyć naszą listę osób, które zasłużyły na to wyróżnienie. Przyjęliśmy proste kryteria. Muszą to być osoby, które pozostają ważne w historii miasta i których już nie ma wśród nas. Lista pęczniała z każdą minutą. Zapewne kogoś pominęliśmy, o kimś zapomnieliśmy. Nie w tym rzecz. Bo nagle okazało się, że nazwiska na tej liście tworzą niezwykłą, bogatą historię naszego miasta. Historię, która pozostaje jednak nieznana, nie opisana. Jeśli już funkcjonuje, to w przekazach ustnych, wspomnieniach, w anegdotach.

W tym wszystkim było coś jeszcze, coś znacznie bardziej niezwykłego. Miasto dzięki tym nazwiskom nabrało nagle kolorytu, zyskało inny, często mityczny wymiar. Pojedyncze historie złożone w całość, zaczęły tworzyć mitologię miasta. Nieco przecież zapomnianą i zupełnie nie wykorzystaną. Powiedzmy bowiem sobie szczerze nie dbaliśmy o naszą pamięć. Nie dbaliśmy o to by pojedyncze, często naprawdę niezwykłe działania mieszkańców naszego miasta pokazać, przypomnieć i uwiecznić. I ku naszej pamięci i młodszym pokoleniom i tym, którzy nasze miasto odwiedzają. Niewykluczone, że nasza pamięć, historie tych ludzi są naszym najważniejszym dziedzictwem, bo pokazują miasto żywe, dalekie od prowincjonalnej szarości, z działaniami czasami tak niezwykłymi, że aż niemożliwymi.

Przy tej okazji warto wspomnieć o wielkiej i niewykorzystanej szansie jaką była jubileuszowa publikacja “Dziejów Olecka 1560 2010” wydana z okazji 450 lecia miasta przy dużym wsparciu władz miasta. Wracam do tej publikacji bardzo często. Nie ma tygodnia bym do niej nie zaglądał. I za każdym razem zastanawiam się co zadecydowało, że publikacja, która miała szansę stać się epokową momentami ociera się o nudną hagiografię władz po 89 roku. Nie mogę pojąć dlaczego okres międzywojenny został wciśnięty w ramy ledwie 30 stron, a dzieje powojenne stanowią połowę książki. Szukam tam jednak nazwisk osób, które znalazły się na naszej liście. Ledwie kilka zdań. Wzmianki, szkice. Fakty, ale bez konsekwencji. Niby miasto, ale bez ducha, które te fakty ożywiały. A przecież te osoby tworzyły żywą historię naszego miasta, budowały klimat, inspirowały, ożywiały. Nie jakoś heroicznie, ale zwyczajnie. Z pasji, zamiłowania, tak po prostu. Czasami na przekór i wbrew wszystkiemu. O tym jednak nie przeczytamy w tej publikacji.

Tymczasem gdyby te historie pojedynczych osób opisać szczegółowo w jednej publikacji powstałaby fascynująca opowieść o naszym mieści. Bo nie cyfry, statystyki i zestawiania budują legendę, ale ludzie.

Wypada więc przyklasnąć inicjatywie członków Komisji Rewizyjnej i trzymać kciuki za ich wybory, mając jednocześnie nadzieje, że dyskusji o skwerach, placach i ścieżkach nie zdominują prywatne uprzedzenia i animozje. Ale to nie wszystko. Niech to będzie początek, a nie koniec nowej historii miasta. Tabliczki z nazwami patronów, to w zasadzie nasz obowiązek wobec ludzi, którzy to miasto współtworzyli. Można jednak pomyśleć o czymś więcej, o wykorzystaniu nowych technologii, aplikacji, które w taki czy inny sposób przybliżą i odtworzą historię tych ludzi, a co za tym i idzie historię naszego miasta. Pomysłów na to, co dalej z pewnością nie zabraknie. Oby tylko radnym nie zabrakło woli do kontynuowania swojej inicjatywy.

Komentarze
Więcej w Dzieje Olecka 1560 2010, Historia, kultura
“Iskierki Dobra” na Placu Wolności

Regionalny Ośrodek Kultury "Mazury Garbate" w Olecku zaprasza na imprezę "Iskierki Dobra", która odbędzie się w niedzielę 4 grudnia 2016...

Zamknij