Tunel straszył. Już od dłuższego czasu. Straszył wulgarnymi napisami, artefaktami prymitywnej inteligencji niektórych z mieszkańców Olecka. Skarżyli się na ten tunel mieszkańcy pobliskiego Siejnika. Zgłaszano problem władzom miasta. W interpelacjach, zapytaniach, etc. Nie dało się. Bo tunel niby “należy” do PKP, choć należy przecież też do miasta. I do mieszkańców.
Trzech radnych, mniejsza o to których, co ważne jednak z różnych klubów, postanowiło coś z tym brzydkim fantem zrobić. Bo w to, że miasto się z tym upora nie wierzyli. Skrzyknęli się. Skrzyknęli też ludzi. Na sobotę 1 kwietnia. Zakupili farbę, pędzle. W sumie wydali z własnej kieszeni około 350 zł. I pomalowali. Nie sami, Bo do akcji przyłączyły się różne osoby. A to szczypiorniści z liceum, a to taksówkarz, a to przechodzący przypadkiem mieszkańcy Siejnika, którzy ochoczo za pędzel chwycili i swój czyn społeczny wykonywali. Nie trwało to specjalnie długo, a co zabawy przy tym było…
Tunel już nie straszy. Pewnie do czasu, aż kolejny kretyn spróbuje w nim odcisnąć piętno swojej głupoty. Ale nie wie jeszcze, że ten tunel jest społeczny, nie niczyj. Ale tych wszystkich, którzy czas swój poświęcili, swoje pieniądze by go odświeżyć. I oni być może będą go bardziej pilnować niż miasto.
Jak widać, niewiele trzeba, by zrobić coś pożytecznego. A już na pewno nie trzeba do tego urzędników i władz. Bo te problem tunelu jeszcze przez wiele miesięcy by wałkowały.