Olga Szomańska, Mateusz Damięcki: Po prostu być

Olga Szomańska i Mateusz Damięcki z okazji Dnia Kobiet zaprezentowali oleckiej publiczności cepły muzyczny dialog na temat relacji damsko – męskich. Padło wiele cierpkich słów, nie zabrakło wzniosłych deklaracji i sympatycznych wyznań. Pojawiły się też kwiaty i życzenia z okazji Dnia Kobiet. Nie sposób było w tym dniu i przy okazji recitalu promującego debiutancką płytę Olgi Szomańskiej „Nówka”, która jest swoistym kobiecym pamiętnikiem, nie porozmawiać o kobietach i mężczyznach.

 

Redakcja iolecko.com: W Dniu Kobiet, przy okazji recitalu o kobietach muszę zapytać jednak o mężczyzn. Dużo dziś usłyszeliśmy na temat jacy mężczyźni nie powinni być i jacy są. A jacy być powinni?

 

Olga Szomańska: Czuli, wyrozumiali, opiekuńczy, wspierający, szanujący. Myślę, że w czasie dzisiejszego koncertu sporo mimo wszystko na ten temat „opowiadaliśmy”.

 

Mateusz Damięcki: Ciekawe, że mówi to kobieta. Bo nam mężczyznom wydaje się, że powinniśmy chodzić na siłownię, dobrze wyglądać…

 

O.Sz. : Nie byłoby by źle, gdyby „szanujący” mężczyzna wyglądał jak Brad Pitt.

 

M.D. : A to jest najważniejsze?

 

O. Sz. : Nie, oczywiście, że nie.

 

No właśnie tu się zaczyna problem, jednak ten Brad Pitt w tle nie byłby zły…

 

M.D. : Nie chyba nie, bo przede wszystkim mamy być czuli i wyrozumiali.

 

Niby to jest proste i oczywiste. To nie są jakieś Himalaje wymagań, jeśli chodzi o oczekiwania kobiet. Dlaczego więc na scenie wciąż dochodziło do nieporozumień pomiędzy kobietą a mężczyzną?

 

O.Sz.: Każdy z nas przeszedł w swoim życiu różne historie życiowe i każdy z nas wyciągnął z tych historii wnioski. Osobiście mam wrażenie, że my mówimy zupełnie innym językiem niż mężczyźni. Choć żadna ze stron nie chce źle, to często jest tak, że choć mówimy o tym samym, to tak różnymi językami, że kompletnie nie jesteśmy się w stanie porozumieć. I to powoduje wciąż awantury, kłótnie, rozstania i problemy.

 

M.D. : Myślę, że pomimo dążenia w dzisiejszych czasach kobiet do równouprawnienia powinniśmy zrozumieć, że to nigdy nie nastąpi. One będą zawsze wyżej niż my. Musimy mieć tą mądrość, żeby zrozumieć, że kobieta zawsze będzie miała rację. Tylko mądrzy mężczyźni nie zostaną „zjedzeni” pod koniec dnia. Ja się z tym bardzo przez jakiś czas zmagałem. Próbowałem się „bić”, walczyć o swoje, ale to nie ma najmniejszego sensu. Trzeba się zgodzić. A potem robić swoje. I jak długo ten układ będzie miał prawo istnieć, tyle będzie istniał.

 

Czyli dopuszczamy do tego, że choć potrzeby kobiet nie są skomplikowane, to cały czas dochodzi do spięć i nieporozumień? To, „w toku” bycia razem jest nieodzowne, bo to jest kwestia różnych światów?

 

O.Sz. : I różnego języka. Ale też chodzi o temperamenty, o to w jakim się środowisku obracamy. To wszystko ma znaczenie i wpływa na związek. Wiadomo, że jeśli mężczyzna pracuje bardzo ciężko i po powrocie do domu, nie ma siły się odezwać, a żona czy partnerka chce się dowiedzieć, co się stało, to dochodzi między nimi do spięć. Ale to nie jest nic strasznego. Ważne, by w związku z sobą rozmawiać. Szanuję to, że mężczyzna kiedy jest mu źle musi się zamknąć w swojej jaskini, w swoim pudełku. Z drugiej strony wierzę, że przyjdzie taki moment, że usiądziemy i o tym porozmawiamy.

 

W takim razie czy Dzień Kobiet ma w ogóle sens. Bo kiedyś to było ważne święto, dziś pojawia się mnóstwo krytycznych głosów. Czy jeden dzień w roku, gdy celebrujemy kobiety ma jakieś znaczenie? Wiele dam nie uznaje tego dnia, ale są i takie, które potrafią się obrazić, gdy nie złoży się im życzeń.

 

O.Sz. : Powiem o moich odczuciach. Mnie jest bardzo miło, że dziś wielu panów do mnie zadzwoniło i złożyło życzenia. Dostałam też od Mateusza kwiaty na scenie. Czuję się kobietą i nie uważam, żeby było coś złego w ty, że jeden dzień w roku jest moim, jako kobiety, świętem. A poza tym, każdy powód by wręczyć paniom kwiaty jest po prostu dobry.

 

M.D. : Jeżeli kobieta nie posiada w sobie odrobiny, nawet krzty kokieterii, to znaczy, że nie jest kobietą. Dlatego jeżeli one mówią, że to niepotrzebne, niesłuszne to znaczy, że być może jest zupełnie odwrotnie. Jestem zakochany w kulturze wschodu. Tej rosyjskiej. Trudno sobie wyobrazić by tam ktoś nie miał pomysłu co zrobić, żeby kobiecie w tym dniu było miło i przyjemnie. W Rosji to jest dzień wolny od pracy. Kobiety są wynoszone na ołtarze i jeżeli 8 marca kobieta nie dostanie tego przysłowiowego goździka, to jest to obraza boska.

 

Każda rozmowa na temat mężczyzn i tak kończy się na kobietach. Skoro już wiemy, jak jest definicja idealnego mężczyzny, to chciałbym zapytać jaka jest definicja idealnej kobiety?

 

O.Sz. : Ja nie wiem, bo nie jestem idealną kobietą. Na pewno jestem mądrzejsza niż 2, 5 czy 10 lat temu. Ale nie jestem idealna. Trzeba by o to zapytać jakiegoś mężczyznę. Mojego partnera czy też Mateusza.

 

Ale jest jakiś wzorzec? My, mężczyźni mniej więcej wiemy jacy mamy być.

 

O.Sz. : Myślę, że kobieta powinna być w związku mądra. Powinna słuchać, nie narzucać swojego zdania. I umieć tak kierować mężczyzną, żeby on miał wrażenie że jest głową rodziny. Ale kobieta powinna być przysłowiową szyją. Mądrze kierować związkiem i relacją. Bo przede wszystkim liczy się mądrość.

 

A czy w czasach, gdy feminizm walczy z pewnymi dominującymi funkcjami relacji męsko – damskich, czy rodzinnych, gdy dąży się do maksymalnej niezależności kobiety, czy mężczyzna jest w związku ważny, niezbędny?

 

O.Sz. : Absolutnie tak. Dla mnie mężczyzna jest niezbędny. Te 13 piosenek, które napisałam i które znalazły się na płycie „Nówka”, to jest mój pamiętnik i moje przeżycia. Jestem kobietą niezależną – choć absolutnie nie feministką – kobietą która dąży do tego by być samodzielną. Kobietą, która pracuje, zarabia na siebie, jeździ samochodem w obcasach, robi tysiące rzeczy i niczego się nie boi. Potrafię na przykład wytapetować mieszkanie i zrobić tapicerkę bo takich rzeczy uczyła mnie mama. Mimo tych wszystkich rzeczy potrzebuję męskiego ramienia, by się na nim wesprzeć. By w chwilach, gdy jest mi źle powiedzieć o tym tej drugiej osobie.

 

Czyli niezależność pozwala na świadome wprowadzenie mężczyzny do własnego życia?

 

O.Sz. : Zdecydowanie. Nie chcę być z mężczyzną dlatego, że on jest mi potrzebny do funkcjonowania, ale do tego bym się czuła kochana i żeby on mógł być przez mnie kochany. To ma być partnerstwo. Nigdy bym nie zabroniła swojemu mężczyźnie pracy. Nie powiedziałabym, nie bierz w takim czy innym projekcie udziału, co często się zdarza w odwrotnej sytuacji. Mężczyźni zabraniają różnych rzeczy kobiecie. Ja wręcz odwrotnie, namawiałbym swojego partnera. Nawet wtedy, gdyby mi się to nie podobało. Powiedziałabym mu jednak: sam zobacz jak to jest. To jest mądrość, którą się wynosi po jakimś tam czasie. Na pewno do szczęścia jest mi potrzebny mężczyzna. Zależy mi na tym i zależy mi, żeby on był szczęśliwy, żebym była dla niego spełnieniem i żeby on mógł się mną chwalić.

 

M.D. : Padły pytania o doskonałego faceta i idealną kobietę, a cały czas mówimy o czymś innym. Bo być może trzeba zapytać o coś zupełnie innego. Nie o to jaki jest idealny mężczyzna i idealna kobieta, ale jaki jest idealny związek? Rozmawiamy o kobiecie i mężczyźnie w relacji. I tak sobie myślę, że idealny związek jest tylko taki, który „jest”. Wtedy nie ma znaczenia jaki jest mężczyzna i jaka jest kobieta, ale to, że są razem. Jeżeli są razem, to znaczy że są dla siebie idealni ze wszystkimi swoimi przywarami.

 

O. Sz. : Przynajmniej przez pierwsze cztery miesiące. Ale jeśli są to niezwykłe cztery miesiące to warto.

 

Olecko, Olga Szomańska, Nówka

Komentarze
Więcej w kultura, Mateusz Damięcki, muzyka, Olecko, Olga Szomańska
Bitwa na głosy. Najlepsi Rynkowski i Kukulska, ale Bednarek bierze wszystko

Drugi odcinek „Bitwy na głosy" stał na wyższym poziomie niż pierwszy, choć znów „nietykalność" zyskała wcale nie najlepsza tego dnia...

Zamknij