Miasto przetrwało. Nie zapadło się pod ziemię, nie zniknęło z powierzchni ziemi. Mało tego, wiosenne słońce jak gdyby nigdy nic przygrzewa, niewiele sobie robiąc z ponurych nastrojów panujących tu i ówdzie. Wiosna śmieje się do nas pełną gębą.
Jedni się cieszą (nie tylko z wiosny), otwierają przysłowiowe “szampany”, inni pochlipują w kącie. Jeszcze inni drapią się po głowach. Są i tacy którzy rozsiewają kolejne plotki. Nieprawdziwe. Byle tylko podgrzać atmosferę. Większość pozostaje jednak obojętna. Zdecydowana większość.
A mnie naszła mało przyjemna konstatacja. Obserwując niekompetencję poważnych mediów, kompromitujące komentarze, które źle świadczą o inteligencji piszących, ludzką zapiekłość spowodowaną faktem, że przez wiele lat nikt nie chciał ludzi słuchać i głęboką obojętność większości mieszkańców Olecka zauważam, iż zapaść intelektualna, moralna i społeczna naszego miasta jest znacznie głębsza. Być może jak Rów Mariański, być może nieodwracalna. Mieszkańcy miasta nie potrafią często skojarzyć prostych faktów, dodać dwa do dwóch. Wolą plotki od faktów i generalnie skupieni są na sobie, własnym świecie. W nosie mają to, co dookoła. Miasto podzielone, miasto złe. Na siebie i na innych. Najlepiej na innych.
Ale kto by się tym przejmował? Burmistrz Wacław Olszewski, na pewno nie. On także jest skoncentrowany tylko na sobie (być może dlatego tak dobrze do miasta pasował). W opublikowanym dziś oświadczeniu po raz kolejny, choć tym razem nieco już łagodniej powtarza, że wszystkiemu winne CBA, że on swojego rozumu nie miał, a CBA go za rękę nie wzięło i nie przeprowadziło przez te meandry niczym Mojżesz Żydów.
Refleksja? Brak. Choćby próba rzetelnej samooceny? Wykluczone, to nie mieści się w słowniku pojęć Wacława Olszewskiego. To może choć słowo “przepraszam” bo w końcu miasto w chaosie, zagrożone między innymi z powodu braku zdecydowanych działań magistratu świńskim odorem? Nie mam mowy. Są za to słowa podziękowania. Głównie dla tych, którzy z burmistrzem. A co dla tych, którzy z burmistrzem nie byli lub którzy przez ostatnie lata uciekli w prywatność, w głębokie milczenie i obojętność?
Smutek.
Przecież to nie wina burmistrza. To zapewne ktoś inny. Rząd, Sejm, posłowie albo jakieś inne CBA.
Szkoda, wielka szkoda miasta. Mieszkańców i tych, którzy już wyjechali i z dumną powtarzają “my z Olecka” i tych, którzy zostali i jakoś próbują trwać i tych, którzy jeszcze wyjadą. Ale kogo obchodzą mieszkańcy? Wszak burmistrzowi krzywda się stała. Wszystkie możliwe sądy słuchać go nie chciały, wiary w jego słowa nie dały. A on do tego nie przyzwyczajony.
Za mniej więcej 60 dni wybory. Przedterminowe. Kompletnie nie ważne i niepotrzebne. Ale o tym innym razem. Poczekamy na wysyp kandydatów. Czasu mało, kto się czaił, już musi stanąć w blokach startowych.