W ostatnich dniach na różnych forach sygnalizowaliście problemy z oświetleniem Olecka. Krótko mówiąc na niektórych ulicach (w tym na Pl. Wolności) panowały egipskie ciemności. Lampy się nie paliły.
Sławomir Hatalski, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska przyznaje, że takie problemy gdzieniegdzie występowały. Wszystko przez pogodę i fatalny stan oleckiej sieci. Padający deszcze, wiatr, poziom wód, który gwałtownie się podniósł sprawiły, że doszło do zwarć i wybijania zabezpieczeń. Olecka sieć wymaga też wymiany. Jest przestarzała i niewydajna.
Ale jak wyjaśnił Sławomir Hatalski sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Po pierwsze właścicielem ok. 80% sieci jest PGE Dystrybucja. Po drugie firma ta przez ostatnie lata odpowiadała także za zabezpieczenie i konserwację oleckiej sieci. Ale po trzecie w zeszłym roku niespodziewanie wypowiedziała umowę. Firma co prawda wystartowała w ogłoszonym przetargu, ale jej oferta była znacznie droższa. W związku z tym od stycznia za konserwację sieci w naszym mieście odpowiada prywatna firma, która wedle kierownika Hatalskiego sprawuje się bez zarzutu i błyskawicznie reaguje na sytuacje kryzysowe. Problem jednak w tym, że PGE z racji, że nie odpowiada już za konserwacje oleckiej sieci obniżyło parametry zabezpieczenia. Mieszczą się one co prawda w ustalonych ogólnie normach, ale z racji, że nasza sieć jest przestarzała to… dochodzi do awarii. I zapewne dochodzić jeszcze będzie.
Sytuację poprawiłoby uporządkowanie własności sieci (w tej sprawie prowadzone są rozmowy) i remont sieci. Jest tylko jeden drobiazg, koszt takiego remontu szacowany jest na poziomie 6 mln. złotych. Takich pieniędzy gmina nie posiada i musi szukać zewnętrznego finansowania. To wszystko więc potrwa … a my musimy się przyzwyczaić, że w razie niepogody lampy mogą zwyczajnie nie świecić.