Niebezpiecznie bezpiecznie. Podsumowanie ankiety

W tym roku zaniechaliśmy nieco podsumowania naszych ankiet. Ale tylko pozornie. Wrócimy zarówno do głosowania dotyczącego oceny pracy Burmistrza jak i do przeciwników i zwolenników „Bitwy na głosy. Dziś czas na podsumowanie naszej ostatniej ankiety. Zapytaliśmy was czy czujecie się w Olecku bezpiecznie.

 

W głosowaniu wzięło udział 66 osób. 36% ankietowanych (24 głosy) stwierdziło, że Olecko to bezpieczne miasto. Przeciwnego zdania było 56% głosujących (37 osób). 5 uczestników naszej zabawy (8%) przyznało, że nie ma w tej kwestii zdania.

 

Trudno interpretować wyniki zważywszy na tak zwaną próbę losową. Ankieta pokazała, że „wysokie poczucie bezpieczeństwa” mieszkańców Olecka jest prawdopodobnie bardziej sprawą pobożnych życzeń władz, niż stanem faktycznym. Chcielibyśmy poznać także opinię drugiej strony, osób które w naszej ankiecie uznały Olecko za bezpieczne miejsce. Być może ich argumentacja zmieniłaby nieco nasze spojrzenie na kwestie bezpieczeństwa.

 

Materiały do tekstu zbieraliśmy przez kilka tygodni. Rozmawialiśmy z wieloma osobami. Tylko niektóre z przekazanych nam historii znalazły się w artykule. Musieliśmy zrezygnować z wielu z nich, gdyż baliśmy się, że podane szczegóły, ksywki, pseudonimy i fakty ujawnią naszych rozmówców. Tymczasem wszyscy (poza jedną osobą) zastrzegli sobie oni anonimowość. Już sam ten fakt daje wiele do myślenia.

 

Co gorsze nie spotkaliśmy nikogo (poza tzw. oficjalnymi czynnikami), kto z całą odpowiedzialnością przyznałby, że Olecko jest bezpiecznym miastem. Nie znaleźliśmy też nikogo, kto wykazałby się wiarą w obowiązujący system prawny, nikogo kto wierzyłby, że w sytuacjach wątpliwych można zaufać instytucjom prawa. Nasi rozmówcy wierzyli w żelazną zasadę – jeśli nie będziesz się wychylać, masz szansę przetrwać. Dalekie to jest od wysokiego poczucia bezpieczeństwa i zaufania wobec publicznych instytucji mających owo bezpieczeństwo zagwarantować.

 

Poczucie bezpieczeństwa to nie tylko ilość patroli na ulicach, ale elementarne zaufanie do organów porządkowych, władz i prawa. Jeśli obywatele, mieszkańcy boją się publicznie opowiedzieć o tym, co widzieli, czego doświadczyli to znacznie obniża to ocenę instytucjom odpowiedzialnym za porządek i ład w mieście. Strach może być irracjonalny, ale nie można go lekceważyć i bagatelizować. Strach z jakim mamy do czynienia w Olecku wynika z głębokiego przekonania, że służby odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo nie są w stanie nam go zapewnić. Dotyczy to nie tylko policji, ale i prokuratury, sądów oraz, co być może najważniejsze, obowiązującego prawa.

 

Niepokojące jest także powszechne przyzwolenie na łamanie prawa. Większość z nas jest przekonana, że interwencja służb porządkowych jest niezbędna tylko w ekstremalnych przypadkach. Jeśli mąż znęca się nad żoną to dopóki nie zagraża to jej życiu nie warto reagować. Jeśli banda wyrostków niszczy mienie publiczne, to lepiej ich nie zaczepiać, bo można dostać po głowie. Jeśli lokalny watażka walki krzesłem po głowie Bogu ducha winnych ludzi, to należy go od tej czynności odciągnąć, uspokoić, postawić kielicha, a pobitego przekonać by wrócił do domu i nie miał nikomu za złe.

 

Wiele osób uznaje takie zachowanie za naturalne, za trwały element rzeczywistości naszego miasta. Nie wiemy czy słusznie?

 

Przywykliśmy do tego, że drobne przestępstwa są elementem naszej rzeczywistości. Konflikty wolimy załatwiać waląc po głowie adwersarzy. Bandytów omijamy szerokim łukiem i dopóki nie wchodzą w sferę naszego prywatnego życia pozostawiamy samym sobie. Dominuje strach i wiara, że co ewentualne nieszczęście spotka nie mnie, ale innych.

 

Tymczasem zło, o czym wiedzą wszyscy specjaliści zaczyna się od drobnych spraw. Jeśli nie ma twardo wyznaczonych granic, to ci którzy tych granic nie chcą przestrzegać (mniejszość) czują się bezkarni. Ci natomiast, którzy przestrzegają owych reguł czują się bezradni, bezsilni i pozbawieni wsparcia.

 

Problemem nie jest więc tylko i wyłącznie bierność policji, słabość prawa, ale głęboko w nas zakorzeniona akceptacja dla postaw niezgodnych z prawem. Ilu z nas jest w stanie powiadomić policję, gdy widzi że ktoś z członków rodziny, znajomy lub przyjaciel wsiada za kółko pod wpływem alkoholu? Ta wizja wydaje się równie abstrakcyjna i absurdalna jak lądowanie UFO w pobliżu Szyjki. Tymczasem taki telefon może uratować czyjeś życie. Przykładów mieliśmy aż nadto w historii naszego miasta. To właśnie te drobne elementy sukcesywnie i bardzo konsekwentnie rozregulowywują system bezpieczeństwa. Nasz strach potęguje także nasza bierna postawa.

Jeden z policjantów opowiadał kiedyś o bezradności, którą czuł, gdy nie mógł przymknąć miejscowego łobuza. Potrzebował współpracy lokalnej społeczności, sąsiadów, znajomych – świadków. Spotkał się ze zmową milczenia. Wszyscy, którzy mogli mu pomóc nabrali wody w usta. Złościmy się na bierność policji, a nie zauważamy, że sami zachowujemy się podobnie. Funkcjonariusze nie są od tego aby wydawać wyroki, zamykać przestępców. O tym decyduje prokuratura i sąd. Ale bez dowodów, zeznań świadków po prostu się nie da. Mamy wrażenie, że większość naszych rozmówców oczekuje, że policja załatwi wszystkie problemy za nas. Aresztuje przestępców zanim jeszcze dopuszczą się niebezpiecznych czynów, złożą odpowiednie zeznania i wpakują na długie lata do paki. Najlepiej bez jakiegokolwiek naszego udziału, bez krępujących pytań.

 

Poczucie bezpieczeństwa buduje się w ramach współpracy obywateli, władz, policji, prokuratury i sądów. Trudnej współpracy. W Olecku takiej synergii nie ma. Nie ma nawet tego typu myślenia. Jest za to jak to zwykle bywa, mnóstwo frazesów. W końcu Olecko to spokojne miasteczko. Nikt nikogo nie morduje. Od czasu do czasu mąż poturbuje żonę, ktoś kogoś okradnie, ktoś komuś da w twarz. Normalna rzecz. Dopóki dominować będzie tego typu myślenie dopóty, wbrew oficjalnym zapewnieniom, poczucie bezpieczeństwa będzie bardzo niskie. Bo nie o to chodzi by widzieć patrol policyjny na ulicy, by zgadzały się statystyki, ale by mieć głębokie przekonanie, że ten patrol jest i zareaguje w każdej nawet najdrobniejszej sprawie.

 

Nie bardzo wierzymy, by w kwestii bezpieczeństwa ktokolwiek chciał coś zmienić. Jest dobrze. A my tylko szukamy dziury w całym. Pozostaniemy jednak w swym wichrzycielstwie konsekwentni, wszak skoro jest dobrze, nikomu to nie zaszkodzi.

 

Komentarze
Więcej w Bezpieczeństwo, Olecko
Od Twojego Walentego

Po dniu Babci i Dziadka, feriach nadchodzi kolejna okazja do świętowania - Walentynki. Zakochani wymienią się uściskami, panowie zakupią kwiatka,...

Zamknij