Polacy lubią leniuchować?

Od wieku lat słyszymy narzekania różnych organizacji skupiających pracodawców oraz tak zwanych niezależnych ekspertów, że Polacy świętują za dużo i za długo. Nie stać nas podobno na to byśmy tak często leniuchowali. Kraj w potrzebie i trzeba go budować. Jak zawsze, od wielu lat.

Rząd chcąc zrekompensować nieszczęście w postaci kolejnego święta (Trzech Króli) odebrał kilka przywilejów. Bo, co za dużo, to niezdrowo.

W pogrążonej w kryzysie Europie tymczasem pełna kanikuła. Od kilku tygodni próbuję wysyłać różne zapytania, oferty, maile do rozrzuconych po całej Europie firm. Najczęściej otrzymuję odpowiedź – „Cześć. Jesteśmy na wakacjach świątecznych. Wracamy 9 stycznia”. Albo – „Nie ma nas w biurze. Wracamy wszyscy 9 stycznia”. A strefa euro się sypie. Ale zaraz, wśród tych firm są także i brytyjskie, które do strefy euro nie należą. Może więc kryzysy nie zależy od naszego ustawowego leniuchowania?

W Europie z najdłuższych urlopów cieszą się Francuzi i Finowie. Inne dane mówią o Niemcach i Duńczykach. Wedle tych badań Polacy należą do najbardziej pracowitych narodów w Europie. Przepracowują rocznie 1864 i 1856 godzin w roku. Dla porównania Niemcy pracują 1659 godzin. W wielu krajach pracownikom przysługuje ustawowo mniej dni wolnych od pracy niż w Polsce, ale tam często pracodawcy sami decydują o dodatkowych dniach wolnych dla swoich pracowników. Taki zwyczaj, a pracodawca w żadnym przypadku nie marudzi, że zatrudnia leniów i obiboków. Poza tym tam też świętują, wydłużają sobie weekendy i korzystają z wielu przywilejów socjalnych.

Dlatego gdy usłyszycie narzekania polskich „biznesmenów”, że jesteśmy leniami i głównie świętujemy, dobrze zapamiętajcie ich nazwisko i nigdy się u niego nie zatrudniajcie. Bo oni własną nieudolność zrzucają na system. Nie taki znów straszny jak nam powszechnie opowiadają.