Wróżenie z żyta i z kości (List w Sprawie)

Otrzymaliśmy list od czytelnika/czytelniczki naszego portalu, w którym odnosi się on/ona do zamieszania związanego z wygaszeniem mandatu Burmistrza Olecka Wacława Olszewskiego. Publikujemy ów list, z nadzieją, że stanie się on początkiem dyskusji. Uważamy bowiem, że sprawa wymaga omówienia i analizy, a nie chowania głowy w piasek lub zatrzymania się na poziomie plotek czy inwektyw.

 

Osoby, które nie zgadzają się z tezami zawartymi w tekście zachęcamy do przesłania na nasz adres swojej opinii. Każdy głos, o ile nie będzie zawierał personalnych ataków, bądź inwektyw opublikujemy. Prosimy także by tych samych zasad trzymać się w ewentualnych komentarzach. 

 

Wróżenie z żyta i z kości


Przez Olecko przetacza się ostatnio dyskusja związana z wnioskiem Centralnego Biura Antykorupcyjnego o pozbawienie urzędu burmistrza Wacława Olszewskiego. Mówi się wiele, ścierają się racje, uwalniają emocje. Dyskusja często odpływa od szlaków wyznaczanych przez prawo zmierzając ku rafom wielkiej polityki lub mieliznom lokalnych tarć i ambicji.  

 

Chciałbym podzielić się kilkoma przemyśleniami na ten temat. Temat nie jest mi obcy, więc może niektóre moje spostrzeżenia posłużą jak busola i pozwolą czytelnikom wyrobić własny pogląd na zaistniałą sytuacją.

 

W życiu polityka przychodzą chwile, gdy kalkulacje tracą aktualność, sojusze kruszeją, zmieniają się okoliczności, pojawiają nowe szanse. Takich sytuacji w życiu Juliusza Cezara było bez liku. Do historii przeszło przekroczenie Rubikonu, ale i rozwód z Pompeą. Polityczne małżeństwo z wnuczką wcześniejszego rzymskiego jednowładcy zakończyło się politycznym rozwodem. Jego oficjalnym powodem była próba wtargnięcia młodego patrycjusza na zamknięte przed mężczyznami obrzędy mające miejsce w domu Cezara i prowadzone przez jego żonę. Rzymskie ulice i gospody trzęsły się od plotek o romansie, o uwiedzeniu, o schadzce kochanków. Nie było jednak na to żadnych dowodów. Cezar, piastujący urząd najwyższego kapłana, można by rzec papieża, oddalił jednak żonę stwierdzając, że żona Cezara musi być ponad wszelkimi podejrzeniami. Słowa te, przekazane nam przez historyka Plutarcha przywoływane są po dziś dzień, by wskazać, że rządzący w przypadku odpowiedzialności wobec społeczeństwa obywatelskiego nie podlegają zasadzie domniemania niewinności i każdy obciążony istotnymi zarzutami powinien być gotów ustąpić z urzędu.

 

Burmistrzowi Wacławowi Olszewskiemu nie przedstawiono formalnych zarzutów. CBA stwierdziło jedynie, że przepisy ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne nie pozwalają na łączenie stanowiska burmistrza z funkcją prezesa koła łowieckiego jako organizacji prowadzącej działalność gospodarczą. Ustawa w takim przypadku przewiduje wygaszenie mandatu burmistrza, czyli pozbawienie go urzędu. Jest zwykła sankcja, skutek, ale nie kara. W tej sytuacji dywagacje na temat winy lub jej braku nie posiadają prawnego znaczenia. Norma prawna kreuje sytuację jak z żoną Cezara. Nie musi dojść do żadnego innego złamania prawa. Równość podmiotów w obrocie gospodarczym ustawa ma za zadanie chronić nawet przed powstaniem takiej możliwości.

 

Co do zasady koła łowieckie nie są organizacjami gospodarczymi. Takie właśnie założenie mogło znaleźć się w opinii CBA, o którą burmistrz Wacław Olszewski wstąpił. Zanim nie przeczytałem oświadczenia burmistrza sądziłem, że cała sprawa jest grubymi nićmi szyta i prędzej czy później rozejdzie się po kościach. Jednakże handel żytem, do którego przyznaje się burmistrz, to nic innego, jak element działalności gospodarczej. A to diametralnie zmienia postać rzeczy. Przynajmniej w mojej opinii.

 

Burmistrz Wacław Olszewski zmienił w Olecku wiele. Cieszył się i wciąż się cieszy poparciem wielu jego mieszkańców. Wniosek o wygaszenie jego mandatu zapewne upadnie. Odrzuci go koalicja w radzie miasta, koalicja Małej Ojczyzny – komitetu burmistrza i jego współpracowników wspierana głosami radnych głosujących w oparciu o podział my (mieszkańcy Olecka) przeciw obcym (CBA, wojewoda itd.). Podział ten ujawniła dyskusja i głosowanie dotyczące wygaszenia mandatu radnej Renacie Dunaj. W tym wypadku sprawa trafi do wojewody zapewne niezbyt przychylnego burmistrzowi za jego związki z Platformą Obywatelską. Reprezentant w terenie rządu, który zapowiada powrót legalizmu, rozmontowywanie układów i równość wobec prawa zapewne wyda zarządzenie zastępujące i zmieniające decyzję rady. Burmistrzowi pozostanie oddanie sprawy do sądu administracyjnego i już zapowiada on, że tak postąpi. Czy dotrzyma tej zapowiedzi? Może się przecież zdecydować na próbę kontrolowanego przekazania władzy w ręce “namaszczonego następcy”. Jest to możliwe, ale bardziej prawdopodobna wydaje się być rozprawa sądowa.

 

W momencie, gdy sprawa trafi w sądowe młyny, toczyć się będzie innym torem. Sprawiedliwość w Polsce jest nadzwyczaj ślepa i przez to jak kot chodzi własnymi drogami. Sympatycy burmistrza są pewni, że sąd nie zdąży (być może spowalniany umiejętną prawniczą argumentacją) wydać wyroku, a burmistrz, dla dobra miasta, będzie rządził do końca kadencji. Rządzić będzie w niezbyt sprzyjającym klimacie i bez 100% zaangażowania w sprawy miasta. Piszę o tym nie bez żalu, gdyż jest to normalna ludzka reakcja, a sytuacja ta wydaje się bardzo prawdopodobna. Czy nie ucierpi na tym pozycja burmistrza w gremiach dzielących środki unijne w naszym województwie? Pozostaje mieć nadzieję, że nie…

 

Młode (i te trochę starsze) wilki zakładają, że sąd naciskany przez przedstawicieli rządu zakończy sprawę w około półtora roku i Olecko czekają nowe wybory. Może czekać nas ciekawy pojedynek wizji lub brzydkie widowisko “czarnego PR-u”. Mnie przed oczami staje jeszcze inny scenariusz.


Umiejętne, odgórne pilotowanie sprawy sądowej burmistrza sprawi, że zakończy się ona za dwa lata. Za dwa lata, czyli na rok przed wyborami. W tym przypadku rada miasta może przegłosować, że miastem do końca kadencji kierować będzie komisarz wyznaczony przez premiera. Czy koszt zorganizowania wyborów (około 25 tys złotych) na rok przed końcem kadencji będzie do przełknięcia dla niebogatych Olecczan? Wątpię. Duża jest więc szansa, że w Olecku rządzić będzie komisarz. I będzie to albo “burmistrz techniczny” uzgodniony z większością rady miejskiej w ramach “zawieszenia broni” przed ogólnokrajową elekcją, albo pretendent do urzędu burmistrza, który otrzyma niebywałą szansę, by pokazać się z dobrej strony i zdobyć przychylność wyborców. W przypadku braku porozumienia “Warszawy” z radą miasta komisarz może się pojawić w Olecku na ostanie pół roku obecnej kadencji. W takim okresie rada nie może już zadecydować o przeprowadzeniu wyborów “uzupełniających”. Kości zostały rzucone, ale to tylko pierwszy rzut. Dziś tyle można z nich wyczytać.

 

(Imię i nazwisko do wiadomości redakcji) 

Komentarze
Więcej w Burmistrz Olecka, CBA, Olecko, ustawa antykorupcyjna
Krótkie historie – Olivier Messiaen i Jerzy Stankiewicz

Olivier Messiaen i Jerzy Stankiewicz Olivier Messiaen - francuski kompozytor, organista i pianista, a także ornitolog, nigdy nie marzył o...

Zamknij