XXXII Sztama w Olecku. Domowe duchy mieszkają w naszej głowie

Dom konotacje ma ciepłe. Do domu się wraca. Po spokój i ukojenie. Dom kolebką jest, początkiem wszystkiego. I końcem. Chronić go należy, od zarazy wszelakiej. Od duchów domowych nade wszystko.

 

Ludzka wyobraźnia jest giętka. Potrafi stworzyć światy nieistniejące. Potrafi też tym „stworzeniem” wszystko zburzyć. Domy szczególnie.

 

Duchy domowe podobno istnieją. Od zarania dziejów towarzyszą człowiekowi. Są złośliwe, niepokorne, wredne i destrukcyjne. Prawie zawsze niosą z sobą chaos i zniszczenie. Ich niepospolita inwencja przyczyną zguby jest wszelakiej. Odpowiadają za całe domowe zło; dziurawe skarpetki, potłuczone naczynia, urwane drzwi od szafy, zaginione przedmioty, bałagan, rozgardiasz i ogólny mętlik.

 

W spektaklu „Duchy domowe. Atlas kieszonkowy” przygotowanym przez dwie młode wrocławskie aktorki – Janka Jankiewicz – Maśląkowska i Katarzyna Pałka – mogliśmy doświadczyć destrukcyjnego istnienia chochlików, co gnieżdżą się w naszych zacisznych przystaniach. A może jednak głowach? Ich mnogość, różnorodność i złośliwość sprawia, że zaczynamy się bać. O nas. I nasze domostwa. Bo duchy domowe potrafią uprzykrzyć życie każdemu. Wyczerpać, zniszczyć. Niewidoczne, niedostrzegalne, silnie determinują naszą przestrzeń i nas samych, nasze zachowania.

 

A jednak…

 

To człowiek, nie duchy potrafi być w swych działaniach nosicielem totalnej destrukcji . Nie duchy, zjawy, niebyty, które wytwarzamy by usprawiedliwić własne słabości, lęki i nieudolności. W rozpadzie silni, tworzymy własne chaosy, które niszczą domostwa. Największym bowiem destruktorem na scenie nie są tajemnicze skrzaty, ale dwie aktorki, które o skrzatach snują swoją opowieść. To one ostatecznie doprowadzają do tego, że przestrzeń zamienia się w pandemonium, a scena wygląda jakby przeszła przez nią nawałnica.

 

Animują każdy przedmiot, domowe lampki, kolumny nagłaśniające, żarówki, makaron, kawałek drewna imitujący próg. Konstrukcja ich opowieści, jest chwiejna, luźna, mocno improwizowana. Bo przecież przez chochliki zawładnięta. Walczą więc na scenie z duchami, opowiadają o nich, przestrzegają, instruują, ale ich wykład okazuje się być niczym innym niż powolnie narastającym armagedonem chaosu. W końcu nie wytrzymują napięcia. Rzucają się na siebie, okładają niemiłosiernie czym popadnie, kijem, pasem, pięściami. Wiją się niczym starożytni zapaśnicy po ziemi. Walczą z sobą na śmierć i życie, a zaskoczona widownia przyjmuje zakłady, która z atletek wygra.

 

W końcu przychodzi ukojenie. Oczyszczające przejście przez próg. Własnej świadomości? Czegokolwiek, byleby, był to stan oczyszczający.

 

Bo w gruncie rzeczy aktorki nie przestrzeń i przedmiot poddają animacji, ale chaos naszych umysłów, lęków które, powołują stany i stwory nieistniejące, niszczą nasze domostwa. Spustoszenie jakie może czynić ludzka wyobraźnia. Nic dziwnego że spektaklem rządzi anarchia, wśród której człowiek czuje się swobodnie i tyko samotna, niepewna lalka czuje się w tym stanie nieswojo i lękliwie.

 

„Domowe duchy. Atlas kieszonkowy”

Na podstawie opowiadań Dubravki Ugrešić

Scenariusz, reżyseria oraz opracowanie muzyczne: Janka Jankiewicz- Maśląkowska

Muzyka: Sambor Dudziński

Obsada: Janka Jankiewicz- Maśląkowska, Katarzyna Pałka

 

XXXII Spotkania ze sztuką „SZTAMA”, 21 października 2011, Teatr AGT

 

Więcej zdjęć:

https://www.iolecko.com/galeria/album/15/XXXII-Sztama-Olecko—Dzie%C5%84-pierwszy–21-10-2011-.html

 

 

Komentarze
Więcej w Domowe duchy, kultura, muzyka, Olecko, ROK, Sztama, Sztama 2011
XXXII Sztama w Olecku. Kuluarowe opnie widzów

W oczekiwaniu na przedstawienie Agaty Kucińskiej odbyło się kilka miłych, niezobowiązujących pogwarek na temat Sztamy i kultury w naszym mieście....

Zamknij