Jak to Biallej sprzedano zegar z zamku w Marggrabowej

Jak to Biallej sprzedano zegar z zamku w Marggrabowej

 

Ryszard Demby w publikacji “Olecko. Czasy, ludzie, zdarzenia” przedstawia krótko ostatnie losy zamku w Marggrabowej: “W XVIII wieku zamek olecki zaczął podupadać, a po likwidacji urzędu starostów książęcych – w wyniku przeprowadzonej w Prusach reformy administracji publicznej – przekazano go stadninie państwowej. W roku 1822 zamek spłonął całkowicie i nie został już odbudowany. Pod koniec XIX wieku ruiny zamku zostały usunięte, a na ich miejscu stanął w 1897 roku nowy budynek starostwa powiatowego”. Dziś w tym budynku mieści się Zespół Szkół Technicznych.

 

Zanim jednak zamek przestał istnieć całkowicie, wydarzyło się coś, co połączyło go historycznie z Biallą (dzisiejszą Białą Piską), i czemu warto poświęcić trochę czasu. Otóż, kiedy w wyniku reform administracyjnych zamek w Marggrabowej zaczął podupadać, leżąca kilkadziesiąt kilometrów od Marggrabowej Bialla rozpoczęła budowę nowego kościoła. Było to w 1756 roku, a budowa została zakończona w 1763 roku. Rok później zegar z zamku w Marggrabowej został zdemontowany i, co już jest potwierdzone faktami, zamontowany na kościelnej wieży w Biallej. Tym samym w jakiś sposób zamek nie przestał istnieć do dnia dzisiejszego. Ale po kolei.

 

Od 1732 do 1764 roku Bialla w dosyć ciekawy sposób radziła sobie z czasem. Raz lepiej, częściej zapewne gorzej, aż niejaki hrabia Finckenstein, zauważywszy zapewne zapotrzebowanie lub poproszony o wsparcie, podarował Biallej zegar pokojowy. Nie był to typowy podarunek, Bialla też i w dosyć nietypowy sposób poradziła sobie z czasowym problemem. Zegar ten został umieszczony na plebanii i służył całemu miastu. Kiedy zbliżały się konkretne godziny, wyznaczona osoba wchodziła na miejską dzwonnicę, wybudowaną specjalnie do tego celu przy ratuszu i wydzwaniała mieszkańcom porządek i punktualność. Brakowało jednak w mieście dużego zegara. I tak w 1764 roku rozwiązanie palącego problemu przyszło z Marggrabowej, gdyż na podupadającym zamku znajdował się sprawny zegar, i jak się okazało do wzięcia. Mieszkańcy Biallej postanowili sprzedać otrzymany zegar pokojowy, aby móc zakupić ten z Marggrabowej. Tak też się i stało. Następnie, zegarmistrz Johan Malnitz z Stalluponem (dziś to Niestierow w Obwodzie Kaliningradzkim) zainstalował na wieży kościelnej w Biallej zegar z Marggrabowej. Trzy tarcze zegarowe wykonał z drewna stolarz Jakob Behlke, a niejaki Górski pomalował te tarcze nanosząc cyfry godzin złotą farbą. W ten sposób Bialla wreszcie otrzymała swój pierwszy publiczny zegar na kościelnej wieży. Mechanizm zegara uruchamiał dzwon z wyrytym napisem “Gloria Soli Deo”.

 

Olecki zegar został zakupiony za 187 talarów i 12 groszy. Co ciekawe, dawne kroniki podają rozbieżne informacje, co do całej transakcji. “Dzieje Olecka” przedstawiają tę transakcję, jako akt darowizny dla Biallej, zaś kroniki miasta Bialla wyraźnie podają konkretną sumę, jaką mieszkańcy musieli zapłacić za zegar, gdyż łączyło się to także ze sprzedażą zegara podarowanego mieszkańcom przez hrabiego Finckensteina. Czy ówczesne przekazy były niezbyt dokładne, czy na przykładzie tej transakcji można odkryć także jakieś ówczesne machlojki, pozostaje to w sferze spekulacji. Ciekawostką jest, iż wówczas władzę w mieście Marggrabowa sprawował niejaki Daniel Surminski, zaś proboszczem w Biallej był Johan Christian Surminski, urodzony w Marggrabowej. Czy to przypadek?

 

Olecko, zegar

 

Parę faktów dotyczących tego zegara, przedstawionych przez firmę Czas na Wysokości inspiruje. Firma ta zajmuje się zegarami wieżowymi, a jej nazwa pobudza także wyobraźnię. Czas na wieży zamku w Marggrabowej, a więc także później na wieży kościoła w Biallej, odmierzała jedynie jedna wskazówka. Liczyły się wtedy przede wszystkim godziny, co z perspektywy teraźniejszości pełnej pośpiechu wydaje się już nawet nierealne. Zegar był prawdopodobnie wykuty w specjalnie do tego przygotowanej i specjalizującej się kuźni (na zegarze zachowała się sygnatura, ale niestety jest nieczytelna). Zbudowany był z kutych żelaznych prętów połączonych w całość za pomocą kutych klinów. Składał się z trzech mechanizmów: chodu (das Gehwerk) oraz dwóch mechanizmów bicia (die Schlagwerke: das Studenschlagwerk i das Viertelschlagwerk), zaopatrzony był najprawdopodobniej w wychwyt wrzecionowy z wahadłem lub w wychwyt hakowy.  Technika ta była stosowana od początków zegarmistrzostwa średniowiecznego do początku XIX wieku. Mechanizm zegara, to co po nim dziś pozostało, jest niekompletny.

 

Niewątpliwie, najważniejszą jednak kwestią jest fakt, że zegar z zamku z Marggrabowej wciąż istnieje. Niewiele wiadomo o jego początkowej historii, ale następnie w Biallej odmierzał czas przez kolejne ponad 150 lat, a jeszcze później przetrwał dziesiątki lat stojąc zdemontowany na kościelnej wieży. To dzięki staraniom dwójki pasjonatów z Białej Piskiej: Jackowi Bućko – dyrektorowi Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Białej Piskiej i Marii Dorocie Węcek – starszemu instruktorowi artystycznemu i pasjonatce lokalną historią, otrzymał dziś kolejną swoją szansę. Zegar swoim nieprzerwanym istnieniem łączy przeszłość z teraźniejszością. Obecnie jest wyeksponowany w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Białej Piskiej. Z pietyzmem wyczyszczony i zakonserwowany przez Szymona Konopkę i Walentego Wiśniewskiego jest elementem, który na nowo łączy także historię dwóch miast, Olecka i Białej Piskiej. Dla zegara to już czas spoczynku, niemniej, przy pewnym nakładzie finansowym zapewne mógłby jeszcze dalej odmierzać czas mieszkańcom Białej Piskiej, a kto wie, może i mieszkańcom Olecka, tylko za ile teraz trzeba by było go wykupić? Za 187 talarów i 12 groszy czy też więcej, i jaka byłaby ich równowartość w aktualnej walucie?

 

Ewa Kozłowska

 

Olecko, zegar


Komentarze
Więcej w Biała Piska, Historia, kultura, Marggrabowa, Olecko, ratusz, zamek
Krótkie historie – Jedno jakieś życie

Jedno jakieś życie   Belleville - Piękne Miasto - dziś dzielnica Paryża, wcześniej wioska do niego przylegająca. W latach dwudziestych...

Zamknij