Dyskografia, nowa płyta i “Szansa na sukces”

Są ludzie, którzy uważają, że dobra polska muzyka skończyła się jakieś 10 lat temu, kiedy to największe gwiazdy polskiego rocka końca lat 90. Zaczęły powoli odchodzić do lamusa. Wydaje mi się, że ci ludzie nie słyszeli fenomenalnego polskiego zespołu Coma.

Z góry mówię, że jest to moja prywatna i bardzo stronnicza opinia, ale „towarzyszę” i kibicuję temu zespołowi od ich pierwszego, debiutanckiego singla „Skaczemy“. Każda płyta zespołu jest świetna, a co więcej każda następna jest lepsza od poprzedniej. Kto nie zna utworu „Spadam” z płyty „Pierwsze wyjście z mroku”? Nikt? No właśnie! Singiel „Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków” z drugiej płyty o tym samym tytule został doceniony przez muzycznego „znawcę”  Piotra Kaczkowskiego, a wielu ludzi mówiło, że to piosenka o ich uczuciach, których nigdy nie umieli ubrać w słowa. Trzecia płyta „Hipertrofia” na początku wzbudziła moje wątpliwości co do zmian w ekspresji wokalnej Piotra Roguckiego, jednak wypełniona po brzegi hitami po prostu rzuciła mnie przysłowiowo na kolana. Z tych kolan nie wstałam oglądając płytę  DVD „Live“, która to nie tylko oferuje świetny materiał muzyczny, ale także jest to performance na najwyższym poziomie – istna uczta dla oczu. Wielu krytyków sceptycznie podeszło także do projektu „Coma – Symfonicznie” i podzielałam ich obawy, bo przecież rock i orkiestra symfoniczna to już mocno wyeksploatowany w muzyce romans. Jednak ci, którzy po przesłuchaniu mówili, że ta płyta to „nic nowego”, jak dla mnie, cóż.. ładnie to ujmując – mają za mało wyostrzony słuch, aby wyłapać wszystko to, co się dzieje na tej płycie, wszystkie soczyste kąski i porywające aranżacje.. od samej myśli o smyczkach w „woli istnienia” czy „transfuzji” ciarki przechodzą mi po plecach.. Ostatnia płyta „Excess” jest dla mnie najbardziej „inną” płytą – ze względu na to, że jest śpiewana po angielsku. Jednak oprócz nowych wersji językowej pojawia się tam przebój „F.T.M.O”, który kojarzony jest z filmem „Latające świnie”, do którego zespół nagrał całą ścieżkę dźwiękową, a Piotr Rogucki wystąpił w jednej z głównych ról.  

Niemniej… już 17 października będzie miała miejsce premiera nowej płyty zespołu. Mimo tego, że sami muzycy podkreślają, że to „(…) stojący w opozycji do poprzednich dokonań, neokonceptualny, niesymetryczny i ryzykowny, ale jednocześnie mocno powiązany ze wszystkim co robiliśmy do tej pory (…)” krążek, to jak dla mnie pierwszy singiel „Na pół” i towarzyszący mu klip to kontinuum poprzednich dokonań zespołu. Utwór ten, fajny i „przyjazny” różnym gustom muzycznym, przypomina mi jednak  bardziej solowe dokonania Roguckiego, niż dorobek całego zespołu. Mimo to, pewna jestem, że reszta płyty zweryfikuje to wrażenie i „wyrówna” proporcje.

Co ciekawe, nowa płyta nie ma tytułu. Jak wyjaśnia Piotr Rogucki „Główną koncepcją i zasadniczym założeniem tego krążka jest konsekwentnie realizowana zasada braku koncepcji, nic nie sugerujemy, chcieliśmy stworzyć kompozycję otwartą, która ostateczny wyraz przyjmie dopiero w konfrontacji ze słuchaczami“.

Zespół już szykuje się do jesiennej trasy koncertowej promującej nowy materiał, ale wcześniej będzie go można zobaczyć w… programie „Szansa na sukces” w TVP2 16 października o 15:15! Widać także Pan Mann docenił popularność i kunszt łódzkiego zespołu.

Do zobaczenia na koncertach!

Komentarze
Więcej w Coma, Koncerty, muzyka, płyta
Bliżej Europy, iTunes w Polsce

Nareszcie. Wybory, wyborami, ale wiadomość o rychłym uruchomieniu sklepu iTunes w Polsce wydaje się nam równie doniosła, co skład nowego...

Zamknij