W poniedziałek burmistrz, we wtorek senator

Urzędnicy Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego pracują nad nowym dokumentem dotyczącym samorządów, który oficjalnie zwie się “Ustawa o wzmocnieniu udziału mieszkańców w działaniach samorządu terytorialnego”. Brzmi znakomicie, ale do czasu, gdy wczytamy się w szczegóły proponowanego dokumentu. „Wzmocnieniem udziału mieszkańców” zajmiemy się w przyszłym tygodniu dziś warto zwrócić uwagę na kilka innowacji, które niewiele mają wspólnego z aktywizowaniem lokalnych społeczności.

 

Okazuje się bowiem, że pomysłodawcy projektu, tak nieco na marginesie, przewidzieli rozwiązania, które mają wzmocnić władzę wójtów, burmistrzów i prezydentów. Okazuje się bowiem, że ustawa przewiduje m.in. możliwość łączenia funkcji gospodarza miasta i… senatora. Propozycja ciekawa w świetle tego, że każdy parlamentarzysta może zostać zawodowcem (i czerpać z tego tytułu dożywotnie korzyści), gdyż niemal zawsze praca parlamentarna koliduje z obowiązkami zawodowymi. Wydaje się jednak, że w tym przypadku kolidować nie będzie. Wójt, burmistrz czy prezydent miasta między ważnymi sesjami rady będzie brylował także na sejmowych korytarzach. Pomysł, o zgrozo poparł prof. Michał Kulesza, jeden z twórców reformy samorządowej z 1999 roku.

 

Nam ta idea wydaje się delikatnie mówiąc błędna. Nie chodzi nawet o to, że pełniąc jednocześnie funkcję wójta/burmistrza/prezydenta i senator nasi włodarze zyskają immunitet. Ale o to, że aby odpowiednio sprawować dany urząd nie można być jednego dnia parlamentarzystą, a drugiego mierzyć się z lokalnymi problemami. Niestety wygląda na to, że pęd do władzy jest większy niż zdrowy rozsądek. Przekonanie władz, że zwykli obywatele „łykną” każde rozwiązanie jest niczym policzek wymierzony samorządowej demokracji.

 

Zgrozę budzą także inne zaproponowane rozwiązania. Okazuje się, że wedle projektu aby odwołać władze miasta w referendum musi w nim wziąć udział co najmniej taka sama liczba mieszkańców, jak w czasie wyborów (dotychczas obowiązywała reguła trzech piątych). Zdumiewający jest to pomysł zważywszy, że nie ma żadnych frekwencyjnych ograniczeń jeśli chodzi o wybór jakichkolwiek władz, czy to lokalnych czy na szczeblu krajowym. Co ciekawe okazuje się, że w opracowywanym projekcie prezydenci/burmistrzowie będą mogli pełnić funkcję zarządzającą, co oznacza w praktyce możliwość samodzielnego podejmowania decyzji bez oglądania się na opinie, uchwały rady. W tym przypadku nie określono jednak precyzyjnie jakiego rodzaj mają to być decyzje.

 

Niestety po raz kolejny okazuje się, że pod pozorem wzmocnienia obywatelskich praw tworzy się ustawę korporacyjną. Tym to smutniejsze, że dotyczy relacji władza – obywatel. Twórcy reformy samorządowej zapewniali nas w 1999 roku, że wprowadzone przez nich zmiany doprowadzą do stworzenia społeczeństwa obywatelskiego. Dziś nie dość, że raczej się od takiej wizji oddaliliśmy to władza postanowiła pogłębić jeszcze przepaść pomiędzy sobą, a obywatelami. Szkoda. To kolejny niezbyt udany pomysł ustawodawczy w ostatnich miesiącach. Kolejny także, który de facto ogranicza naszą wolność.

Komentarze
Więcej w Olecko, Samorząd
Vijng, djing, efektor i sampler czyli raz jeszcze o warsztatach DJ Kfadrata

Kilka dni temu pisaliśmy o warsztatach vijngu w Olecku. Przyznaliśmy, że to dla nas dziedzina nieco obca, ale nic dziwnego...

Zamknij