Krzyżacy są wśród nas

Jeśli uwierzyliście Henrykowi Sienkiewiczowi i swoim nauczycielom historii, którzy mówili Wam, że zwycięstwo pod Grunwaldem było początkiem końca jednego z największych wrogów średniowiecznej Polski, Krzyżaków, to musimy wyprowadzić Was z błędu. Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie ma się, co najmniej przyzwoicie. Jego obecna siedziba mieści się w Wiedniu, a na czele Zakonu od 2000 roku stoi wielki mistrz Bruno Platter.

 

Dr Jan Gancewski z Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego w Olsztynie, który na zaproszenie Oleckiej Izby Historycznej wygłosił wykład (lub raczej pogadankę) pod nieco skomplikowanym tytułem „Zakon Krzyżacki – o historii, ideologii i działaniu – prawdy i mity”, nie dość że z sympatią opowiadał o swoich spotkaniach z obecnym wielkim mistrzem, to jeszcze próbował przekonać licznie zgromadzoną publiczność, że nie taki „Krzyżak” straszny jak go malują/opisują.

 

Nie da się ukryć, nasza wiedza historyczna w dużym stopniu skażona jest literackimi uproszczeniami. Uprzedzeniami wynikającymi z trudnych doświadczeń historycznych, lęków, narodowych fobii. Urazy, poczucie krzywdy nigdy nie stanowią dobrego warsztatu, gdy chce się poznać prawdę. Czy oznacza to, że Krzyżacy byli sympatycznymi rycerzami, którzy toczyli, co prawda wojny z Polską, ale na co dzień nie żywili wobec nas „krwiożerczych” zamiarów. Bynajmniej. Dr Jan Gancewski pokazał tylko, że ich postępowanie nie różniło się zbytnio od obowiązujących w ówczesnym świecie norm i zasad. Oszukiwali, grabili, najeżdżali, więzili, palili wioski, bezpardonowo dławili najmniejszy przejaw oporu, ale w swym okrucieństwie posługiwali się środkami i metodami, które stosowano powszechnie w, jakbyśmy to dziś elegancko nazwali, świecie dyplomacji i wielkiej polityki.

 

Krzyżacy z jednej strony walczyli z sąsiadami, organizowali „rejzy” dla zachodniego rycerstwa na rzekomo pogańską Litwę, z drugiej strony okazywali się rozważnymi i pozbawionymi uprzedzeń (także narodowych) gospodarzami. Społeczeństwo ówczesnego państwa zakonnego składało się z wielu narodowości. Było o wiele bardziej wielokulturowe, niż współczesne zachodnie demokracje. W samej bitwie pod Grunwaldem według dr Gancewskiego wzięło udział ledwie 600 – 800 rycerzy Zakonu wśród ogromnej wielotysięcznej armii (historycy spierają się do dziś, co do ostatecznej liczby wojsk, jakie wzięły udział w bitwie po obu stronach), złożonej z rycerstwa różnej narodowości. Także z wielu Polaków.

 

Słuchając opowieści dr Jana Gancewskiego po raz kolejny mogliśmy się przekonać, że historia jest znacznie bardziej przewrotna i niejednowymiarowa niż powszechnie się nam wydaje. Zbyt często poddaje się ją politycznej, społecznej, czy kulturowej manipulacji. Tymczasem zawiła, skomplikowana i niejednoznaczna przypomina ludzkie życie, które nigdy do końca nie jest ani dobre ani złe. W rękach polityków, uzurpatorów i hochsztaplerów sprzyja tworzeniu mitów, błędnych ideologi, pogłębianiu podziałów, manipulacji. Przez to, zbyt często trudno jest się nam pozbyć uprzedzeń, które od najmłodszych lat wrastają podświadomie w naszą percepcję.

 

Krzyżacy z pewnością nie nieśli pokoju i światła na ziemię, które podbijali. Ale mówiąc o ich zbrodniach i niegodziwościach warto przyjrzeć się temu, co świadomie lub nie po sobie pozostawili. Warto pamiętać, że historia każdego narodu składa się z kart równie ciemnych i krwawych, co wzniosłych i pięknych.

 

Wykład dr Jana Gancewskiego, to kolejny przykład, jak bardzo fascynująca może być historia dawnych Prus, Warmii i Mazur. Choć zabrzmi to niepoprawnie i kontrowersyjnie Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie pozostawił na tych ziemiach swój trwały ślad. Często okrutny i niejednoznaczny, często nieubłaganie konieczny. Ale bez niego nasze ziemie wyglądałyby inaczej.

Komentarze
Więcej w Historia, kultura, Olecka Izba Historyczna, Olecko, ROK
Sztama online. Marek Gałązka o początkach “Sztamy”. Cz.1

Z okazji XXXII SZTAMY postanowiliśmy sięgnąć do czasów prehistorycznych i przypomnieć początki imprezy. Oto, specjalnie dla portalu iOlecko.com, pierwsza część...

Zamknij