Zdzisław Bereśniewicz: Nie bać się historii

Zamiast uczestniczyć w jednej bądź drugiej niemądrej manifestacji lub dziarsko maszerować w defiladzie postanowiliśmy Dzień Niepodległości uczcić pogadanką o historii ze Zdzisławem Bereśniewiczem. Tym bardziej, że na każdym kroku na naszych ziemiach znajdujemy trwałe ślady I wojny światowej, która choć krwawa i okrutna przyniosła upragnioną wolność naszemu państwu. I nie popadając w przesadnie pomapatyczno-patriotyczne tony cieszymy się z tych jasnych momentów naszej historii. Oby było ich jak najwięcej, bo lepiej świętować radość niż wspominać smutki.

 

Historia magistra vitae est

 

Redakcja iolecko.com: Czy uważa Pan, że należy bać się historii?

 

Zdzisław Bereśniewicz: Nie. Historia uczy. Z reguły na własnych błędach. Często bolesnych.

 

To dlaczego na Warmii i Mazurach w XXI wieku kiedy akceptujemy mieszane etnicznie i wyznaniowo małżeństwa, kiedy wybieramy do parlamentu posłów o różnych kolorach skóry i różnych preferencjach seksualnych nie możemy zaakceptować tego, że żyjemy na ziemiach, które przez lata były wielokulturowe?

 

Po wojnie mówiło się, że to były ziemie niemieckie. „Nie warto nawet się tutaj budować, bo Niemcy wrócą” – często się słyszało takie opinie. Ale trzeba pamiętać, że wtedy to był element rozgrywki politycznej. Nas straszono Niemcami.

 

Dlaczego jednak dzisiaj, gdy już nikt nas nie straszy Niemcami dalej się ich boimy?

 

No, nie do końca, bo dalej nas się Niemcami straszy. Nie chcę wskazywać palcem, ale są opcje polityczne, które na tym strachu budują swoje poparcie.

 

Ale czy to oznacza, że musimy akceptować ten sposób myślenia?

 

Nie. Oczywiście, że nie. Młodsze pokolenia już tego nie akceptują, starsze jeszcze tak, bo pamiętają. Ale to zanika. Na szczęście. Coraz wyraźniej to dziś widać. Gdy, swego czasu, na początku lat 90., jako radny pierwszej kadencji poruszyłem sprawę cmentarza ewangelickiego wtedy nikt nie podjął dyskusji. Dopiero po sesji podchodzili do mnie ludzie, zazwyczaj nie radni i dziękowali mi, że poruszyłem ten temat. Ale wtedy to było jednak lekkie tabu. Dopiero później zaczęło się coś wokół tego dziać. Dziś jest inaczej i władze też to już rozumieją. Świadczy o tym chociażby wspomniany cmentarz. Tak przy okazji to wspomnę o pewnym incydencie, który wtedy, gdy zasiadałem w Radzie miał miejsce. Pamiętam, że akurat poszedłem na cmentarz i widzę, stoi „Nyska” w gotowości, a parę osób wykopuje jeden z pomników z piaskowca. Chcieli go załadować i przerobić. Zapisałem numer samochodu i powiedziałem, że jeśli ten pomnik zaginie to powiadomię policje. No i pozostał na swym miejscu i leży tam do dziś. Potem, gdy pracowałem nad dokumentacją cmentarza okazało się, że to jest pomnik żydowski. Mało tego, to jedne z najstarszych pomników na cmentarzu. To był jeden z pierwszych pochówków jaki się tam odbył.

 

A przez te ostatnie 20 lat, czy rzeczywiście zmienia się nasze myślenie o historii tych ziem? Czy coraz więcej ludzi akceptuję naszą historię? Czy nadal spotyka się Pan z niechęcią, gdy mówi Pan o przeszłości?

 

Tak, ale coraz mniej i coraz rzadziej. Chyba najlepszą odpowiedzią na to pytanie będzie historia, którą kiedyś opowiedział mi pan Tadeusz Gryczan. On doświadczył ciężkich losów w paru obozach w czasie wojny, poza tym w 1939 roku, brał udział jako harcerz w obronie Grajewa. Przegadaliśmy wiele godzin i on kiedyś opowiedział mi pewne zdarzenie. Swego czasu na ulicy zaczepili go niemieccy turyści. Oni szukali noclegu. Niestety nigdzie nie było miejsc więc pan Gryczan zaprosił ich do siebie. Jako, że turyści byli mniej więcej w tym samym wieku, co gospodarz, to wieczorem miło sobie pogawędzili o tym i o owym. I wtedy oni wymienili nazwę miejscowości, z której przyjechali. Ku ich wielkiemu zaskoczeniu pan Tadeusz powiedział, że zna te tereny, że doskonale wie jak wygląda lotnisko w ich mieście, bo je w czasie wojny budował. Oni byli naprawdę w szoku, że nie ma z jego strony wrogości, że ich przyjął i ugościł. I myślę, że to jest najlepsza odpowiedź na pytanie czy należy bać się historii.

 

Komentarze
Więcej w Historia, Olecko, Wywiad
Subiektywnie-obiektywnie. Niedroga, droga benzyna

Orlen, największy w Polsce potentat paliwowy znów znacząco podniósł ceny paliwa . Bo kryzys w Europie, bo niekorzystny kurs, bo...

Zamknij