Prawomocny wyrok w sprawie Marka M.

Sprawa wyroku dla Marka M., mieszkańca Świętajna zbulwersowała wielu olecczan. Przypomnijmy, 1 lutego 2011 roku 20 letni Marek M. wpadł w poślizg na drodze w miejscowości Dąbrowskie. Tuż przed świętami Sąd Rejonowy w Olecku skazał Marka M. na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata oraz nałożył zakaz prowadzenia samochodów na okres lat trzech.

 

Dziś w Sądzie Okręgowym w Suwałkach na wniosek prokuratury odbyła się rozprawa apelacyjna. Wyrok: dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, dodatkowo nadzór kuratorski na okres próby (czyli 5 lat) oraz zakaz prowadzenia samochodów na okres trzech lat. Wyrok jest prawomocny i nie podlega zaskarżeniu.

 

– Jeśli spojrzy się na sprawę nie znając akt, – wyjaśnia nam rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach, sędzia Marcin Walczuk – widzimy wypadek ze skutkiem śmiertelnym, wskutek czego śmierć poniosło 3 osoby. Wtedy wydaje się, że wyrok jest łagodny. Ale, i to jest podstawowa kwestia, wypadki drogowe to przestępstwo nieumyślne i najważniejsze w tego typu przypadkach jest to jak sprawca naruszy zasady bezpieczeństwa. Czy zrobi to umyślnie, czy nieumyślnie. Jeśli sprawca przekracza prędkość, wyprzedza „na trzeciego”, na dwóch ciągłych, albo nie daj Boże jest pod wpływem alkoholu, to jest to umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa. A jeżeli, tak jak w tym przypadku, młody niedoświadczony kierowca wpada w poślizg i nie przekracza żadnych reguł, a jego główną winą jest to, że nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze to jest to inna sytuacja, niż w podanych wcześniej przypadkach. Te okoliczności znacznie wpływają na stopień winy oskarżonego. A jak zmniejsza się stopień winy, to zmniejsza się i kara.

 

Na pytanie czy jazda w takich warunkach 90 km/h nie jest efektem umyślnej brawury, bo przecież nikt rozsądny, niezależnie od wieku nie narażałby w ten sposób życia pasażerów sędzia Walczuk odpowiedział – Sąd musi kierować się przepisami prawa. Oskarżony jechał prędkością dozwoloną. Zdaniem biegłego jego jedynym błędem było to, że zbyt gwałtownie nacisnął pedał gazu (bo miał za mało doświadczenia) i to doprowadziło do tego, że wpadł w poślizg i spowodował wypadek. To jest zupełnie inna sytuacja i tak to sąd ocenił.

 

W dalszej części rozmowy sędzie Walczuk przyznał jednak, że zdaje sobie sprawę, że tego typu wyjątkowo nieodpowiedzialnych kierowców na naszych drogach jeździ sporo i z pewnością wyrok ten nie podziała na nich odstraszająco. Ale sąd zawsze kieruje się przepisami prawa.

 

Sprawa jest zamknięta. Marek M. popełnił błąd. Fatalny w skutkach. I poniósł karę. Czy adekwatną? Tak naprawdę zależy to już tylko od niego samego. Jeśli rzeczywiście wyciągnie z tego wnioski, jeśli będzie w przyszłości potrafił przynajmniej częściowo zadośćuczynić za swoje winy, to wyrok może okazać się słuszny. Jeśli jednak szybko zapomni o to, jak wiele kosztował innych jego błąd to oznaczać będzie, że sąd się pomylił. I, że choć jego jedynym błędem była nieadekwatna reakcja na panujące warunki, to błędem jego dziewczyny jej dziecka i pasażerki drugiego samochodu było to, że zaufali Markowi M. Ale w ich przypadku kara okazała się zbyt surowa.

 

Komentarze
Więcej w Olecko, Sąd
Warmińsko – Mazurska Bitwa na głosy

Wczoraj oficjalnie poznaliśmy kolejną gwiazdę programu „Bitwa na głosy". Jest nim Ryszard Rynkowski. Niby nic nadzwyczajnego w końcu w programie...

Zamknij